piątek, 6 listopada 2009

Powolutku przygotowuję się do malowania Stompy. W ramach testów postanowiłem poćwiczyć brudzenie i pigmenty. Na pierwszy ogień poszło stare squatowe Rhino. Używam dawnych nazw farb. Nie ma problemu by użyć obecnie dostępnych odpowiedników. Krok po kroku co i jak.
1. Model pokryłem podkładem. W tym przypadku użyłem taniego samochodowego spraya akrylowego. Kolor srebrny, coś pomiędzy Bolgun Metalem a Mithril Silverem.
2. Model musi być dobrze suchy. Suszarka pomoże ale najlepiej zostawić na dobę.
3. Rozrzedzonym Armour Washem zalałem po całości. Dziś można użyć Badab Blacka, Armour Wash miał te przewagę że posiadał metaliczne drobinki. Kładłem pędzlem dość grubym. Dwie, trzy warstwy. Każda musi dobrze wyschnąć. Tym razem nie używałem suszarki, porobiłyby się nacieki. Przez noc położona warstwa schnie. Trzy warstwy dają radę.

Jakiś czas temu Forge World wypuścił zestaw Weathering Powderów. Nieźle dobrane kolorystycznie. Pojemniczki są spore. Przy normalnym używaniu wystarczy na kilkadziesiąt pojazdów. Przetestowałem to przy okazji Rhino. Do nakładania użyłem zwykłego pędzla. Cały bajer polega na tym by pigment wklepywać i wcierać warstwami. Alternatywą jest sucha pastela. Zalety i wady. Produkt Forge Worlda zamknięty jest w szczelnych pojemnikach, paleta dobrana jest optymalnie. Proszek starty idealnie. Odniosłem wrażenie, że jest jakby lepki. To bardziej grafitowy pył niż zwykły pigment czy pastela. Minus to cena i czas oczekiwania na dostawę. Sucha pastela, dostępna w dziesiątkach odcieni. Jest tania. Pojedyncza kredka to koszt rzędu trzech do siedmiu pln. Problematyczne może być odpowiednio drobne roztarcie, tak by nie tworzyły się grudki. Poważnym minusem jest fakt, że niemiłosiernie brudzi. Dobrze jest się przebrać w jakieś robocze ciuchy. Stół i okolice przykryć papierami.


4. Dobrałem z pudełka 'na oko' kolory na rdzę, jeden na kurz i czarny do okopceń. Biały na wszelki wypadek. Starłem odrobinę najciemniejszego. Cierpliwie wklepywałem ,wcierałem i szorowałem wszędzie tam gdzie mogłaby się pojawić korozja. Należy zamocować model w uchwycie tak by przypadkiem go nie dotknąć. Gdy efekt zabrudzeń będzie zadowalający, pigment trzeba zabezpieczyć. W tym celu użyłem fiksatywy do pasteli. Można lakieru do włosów. Wole jednak fiksatywę, bo nie śmierdzi mi fryzjerem. Do akcji wkracza suszarka. Kolejno nanosimy następne warstwy, dobierając barwy. Po około godzinie zabawy, model powinien być totalnie usyfiony.
5. Krok kolejny to malowanie. Chciałem by rhino miało niebieski kolor homeworlda moich Squatów. Na mokrej palecie rozrobiłem bardzo rzadki Festerig Blue, kolor nie ma znaczenia, chodzi o rozprowadzenie równą cienką warstwą. Malowałem rozrzedzoną farbą. Zostawiając miejscami plamy. Malując w ten sposób mamy pełną kontrolę nad tym gdzie rdza wylezie.
Na koniec pare fotek. Na dziś tyle.

5 Comments:

  1. APJ said...
    Super. Teraz tylko wolny czas... i bmoże mi się uda coś podobnego osiągnąć ;)
    redfrosch said...
    fajnie wyszło. Widziałem w sklepie modelarskim kurz może mniej upierdliwe od pasteli. A i cena zacna. Jak znajdę czas do przymierzę się do mojego Land Ridera. Hmmm to tak koło emerytury
    Gonzo said...
    Kurz z czasem przychodzi sam. Niektorzy modelarze pudruja swoje pojazdy przed zawodami :-)
    To ma byc grający model, wiec nie bede przesadzal.
    redfrosch said...
    8.5 słoiczek, miesza się np z lakierem, pigmentów jest od groma
    Gonzo said...
    Profesjonalne modelarskie sa drogie. Do zastosowan ludzikowych sucha pastela wystarcza. :-)

Post a Comment



 

blogger templates | Make Money Online