sobota, 12 października 2013
Jakiś czas temu dostałem z Werewoolf Miniatures paczkę z ogrami, pirat, Zagłoba i Konkwistador. Na pierwszy ogień poszedł typ o jakże wdzięcznym imieniu Giacynto, kolega ów trudni się korsarstwem na Karaibach. Trzeba uważać!
Giacynto to kawał chłopa, od stóp do czubka głowy mierzy 45mm. Stylistycznie idealnie wpasowuje się w karaibskie klimaty. Kogoś mi ten typ przypomina, ta pleciona broda, dredy pełne koralików i piórek, lekko rozchwiany krok i nieodłączna butelczyna... Świetny ludek kolekcjonerski, ale też może uatrakcyjnić pola bitew.
Rzeźba bardzo dobra, świetnie oddana jest lekkość ruchu podpitego ogra, a dłoń delikatnie obejmująca maleńką buteleczkę to po prostu mistrzostwo wyczucia momentu. Ilość detali wyważona, nie przytłacza jest ich jednak sporo. Różne pasy, guzy, klamry, pamiątkowe czaszeczki i kostki, wywinięte cholewy butów, torby i torbeczki, nie zabrakło też kapitańskiej busoli. Jeśli idzie o uzbrojenie to Giacynto ma się czym pochwalić, gigantyczna zębata szabla, hak na linie, wielgachny pistol za pasem a w cholewie skitrany kozik. Będzie co malować!
Odlew bardzo dobry i staranny, praktycznie zero bąbli. Wąsy przytrzymujące części rozplanowane są odpowiednio i tak wpięte, że nie niszczą powierzchni figurki. Trzeba jednak zwrócić szczególną uwagę przy odcinaniu głowy, udało mi się złamać brodę. Linia podziału niedostrzegalna, nadlewki minimalne, wystarczyło kilka ruchów szczotki. W dwóch miejscach znajdujemy ciut grubsze blaszki wlewowe, pod czaszką przy pasku na plecach i podobnie przy szarfie nad busolą. Ich usunięcie nie stanowi problemu a mamy te pewność, że nie pojawiają się pęcherzyki. Podział na części też dobrze przemyślany. Jasno widać, że tak autor rzeźby jak i ekipa techniczna znają się na rzeczy.
Ludek do kupienia w sklepie ebayowym firmy. Na koniec kilka fotek.
piątek, 11 października 2013
Robota ma się ku końcowi, Emil pokonał piątego Viridiana. Błędnie nazywany dowódcą okazał się szeregowym członkiem oddziału Special Forces. Wątpliwości ostatecznie rozwiało przejrzenie podręcznika do UrbanWar. Ma ciut lepsze charakterystyki niż zwykli troopersi, pełni rolę zwiadu i jest odpowiedzialny za wszelkie misje na tyłach wroga. Malowanie takie samo jak w przypadku poprzednich modeli. Został snajper i sceniczna podstawka. Trzeba się spinać bo Hussar już za tydzień!
Labels: efekty modelarskie, młodzi, urban war