piątek, 11 września 2009
Równo tydzień temu dostałem od szanownej małżonki Space Hulka. Tydzień cały, czekałem na odpowiednią chwilę by spenetrować zawartość pudła. Wprawdzie widziałem przelotnie w zaprzyjaźnionych sklepach tak figurki jak i plansze, ale osobiste prucie folii i wyciskanie żetonów to zawsze największa frajda. Czasochłonne okazało się składanie ludków. Genokrady czy jak kto woli genestealery, spasowałem migiem. Niektóre pozy są, moim zdaniem, lekko przesadzone, 'podstawki' z których wyrastają wydają się zbyt udekorowane. Kto tym genestealerom ustawia czaszki w kopce? Składanie terminatorów nie było już takie banalne, pare razy zdarzyło mi się podmienić broń czy głowę. Trzeba uważać na patyczki bo lubią się wykręcić. Bardzo delikatne są też ozdoby na pancerzach a szczególnie skrzydlate kielichy. Jakby na to nie patrzeć wycinanie i składanie ludków banalnym nie było. Plansze są piękne, lakier i tłoczenie robi niesamowite wrażenie. Grubość tektury, to osobna sprawa godna kolejnej litanii pełnej zachwytów, i w tym aspekcie firma nie oszczędzała, realne 3mm grubości! Co jeszcze? Klepsydra odlicza trzy minuty z tolerancją do jednej sekundy, nie jest źle. Najfajniejsze informacja na koniec, elementy planszy są kompatybilne z tymi z drugiej edycji!
O nowym Space Hulku wróble ćwierkały już z półtora roku temu. Podchodziłem do sprawy dość sceptycznie. Po co odgrzewać kotleta? Mając drugą edycję nie grywałem częściej niż trzy razy do roku. Swego czasu wygrzebałem nawet ze starych White Dwarfów dodatkowe misje, zasady do wind i poziomów ale nie poprawiło to ogólnej grywalności. Gra się oklepała. Jednak im bliżej premiery tym bardziej moje zainteresowanie nową edycją rosło... Dodatkowo zręczne podsycane przez firmę i BolS`ów atmosfery, kontrolowane przecieki fotek zawartości oraz ostateczna informacja, że gra jest w limitowanej edycji, przeważyło.
Czy warto kupić nowego Space Hulka? Powiem krótko, zdecydowanie tak, za cenę około 300 pln dostajemy dwunastu boskich, inaczej tego nie można nazwać, terminatorów. Garść nie brzydkich genestealerów, z powodzeniem urozmaicą tyranidzką armię, oraz co najważniejsze fajną towarzyską planszówkę w realiach ukochanej czterdziestki.
Spadam trawić zasady. Jutro, jak dam rade, wrzucę parę fotek.
Labels: GW, Space Hulk, Wh40k
Games Workshop na swojej stronie zaprezentowało okładki z rożnych edycji Space Hulka. Daje się przy okazji zaobserwować rozwój sztuki iluminarzy GW na przestrzeni lat. Kilka co większych obrazków nadaje się na tapety.
Labels: GW, Space Hulk, Wh40k
środa, 9 września 2009
Po wakacjach czasu jakby mniej, więc i budowa się przeciąga. Zmieniłem szczenę i dodałem gratów z tyłu. Zastanawiam się czy na podeście nie zamontować obrotowego big shoota. W myśl datafaxu z Apocalipsy taka broń powinna się gdzieś z tyłu znajdować. Nie chcę jednak przeładować detalami. Wczoraj w Starym Świecie kupiłem zestaw rurek i kątowników, cholerstwo skończyło mi się jakiś czas temu, co widać, bo niektóre nity robiłem z drutu. Bolesna sprawa. Rogów robić na razie nie będę. Ostatecznie nowa głowa powstanie przy okazji kolejnych zestawów rąk.
Labels: efekty modelarskie, stompa, Wh40k
Szybki news od Galakty. Dla niecierpliwych, już jest do zaklepania Żniwiarz, dodatek do Talizmanu. W do jutra w promocyjnej cenie. Kto żyw klikać!!!
Szykuje się dodatek do Dawn of War II. Brakowało wprawdzie kampanii w której można by grać Eldarami, ale gra jako taka robiła dobre wrażenie. Tym bardziej wyczekiwany był dodatek, nowe armie, nowa kampania. Dodatek owszem będzie ale z tego co już wiadomo to szykuje się rozczarowanie roku. Zamiast strategicznej kampanii dostajemy niby-RPG`ową strzelaninę. Dodatek zrealizowany w myśl idei 'po taniości', bardzo szkoda. Link do filmiku więcej na stronie firmowej.
Labels: Dawn of War 2