czwartek, 22 kwietnia 2021
Co jakiś czas w moim lokalnym Netto pojawia się magiczna bezpieczna radośnie kolorowa masa plastyczna o wdzięcznej nazwie Hej Clay. Wpychają ją przy zakupach powyżej 40pln, bywa że zakup niektórych produktów karany jest kolejną paczkoliną, większość ludu zostawia to w sklepie. Jako niepoprawny zbieracz wszystkiego co może się modelarsko przydać, znosiłem to do chaty. Zazwyczaj paczuszki wrzucam do koszyka na lodówkę, z nadzieją że kiedyś to tknę, osatatnio miarka się przebrała, tzn koszyk się przepełnił, wiec to co wypadło postanowiłem odemknąć i organoleptycznie obadać właściwości fizyko-chemiczne magicznej bezpiecznej radośnie kolo...fck, masy.
Masa jest miękka o przyjemnym zapachu i smaku, ugniata się fajnie. Zastyga w powietrzu, niestety, ciutkę się kurczy, ściągnęła mi i wypaczyła podkładki z HDFu (będę musiał je zmienić), ostatecznie pozostaje lekko elastyczna.
Ziemię zrobiłem z kleju do glazury jak podesłchło wziąłem się do malowania. Masa całkiem nieźle przyjmuje farbę, dwie warstwy podkładu styknęły by ukryć przyrodzony kolor.
Kolejne warstwy to próbniki koloru (Beckersa czy jakieś podobne, producent nie miał znaczenia) szmaciano szaro piaskowe po całości i drybruszowane, wykończone rozrzedzonym w brudnej wodzie czarnym washem.
Wykończenie, klejone na Wikol, to posypka kawowo-trocinowa (miks kawy i drobnych zielonych trocinek Heki), mchy i korzonki naturalne (starałem się je plastyfikować poprzez nasączanie klejem, ale pewnie część i tak za jakiś czas się wykruszy).
Labels: Bolt Action, Chindici, efekty modelarskie, Netto
Subscribe to:
Posty (Atom)