czwartek, 10 marca 2016

Stojąc przed wyzwaniem, którym będzie pomalowanie wszystkich domków z oferty wziąłem na tapetę starszy prototyp jednego z pierwszych.
Malowanie HDFu nie jest prostym zadaniem, powierzchnia jest gładka, miejscami chłonie farbę jak gąbka a gdzieniegdzie zbiera się i kropli. Używałem różnych podkładów, samochodowych, modelarskich jaki by nie był trzeba było kłaść dwie czasem trzy warstwy a efekt i tak nie był idealny. Rozwiązaniem okazały się farby do wnętrz a w zasadzie ich próbniki. Większość firm sprzedaje swoje farby w małych 30-50 militrowych opakowaniach, dla naszych potrzeb ilość wystarczająca, koszt niewielki około 3 pln. W pobliskim markecie budowlanym kupiłem dziesięć różnych kolorów paru firm i wziąłem się za malowanie.
Torebki w zasadzie przeznaczone są do jednorazowego użycia, nie da się ich zamknąć, wyjściem okazało się dokupienie w aptece pojemników na mocz, tanie, trwałe i szczelne opakowanie za zyla, stosuję je od dawna.

Na dach poszedł Antracyt kładziony z pędzla. Farba jest gęsta a slogan na opakowaniu mówiący, o tym że jest "super kryjąca" nie kłamie. Dwie warstwy wystarczyły by zmalować równo i gładko powierzchnie i to bez podkładu! Na ściany położyłem szpachlówkę elewacyjna Tikkurili. Trochę z nią kombinowałem szukając sposobu na wyłożenie tynku, dlatego też na każdym boku wygląda to inaczej, no ale po to się w końcu robi testy na prototypach. Szpachlówka wsiąka głęboko w HDF, daje gładką chłonącą wodę powierzchnię dobrze i nie, ale o tym zaraz przy zaciekach.
Okiennice drzwi malowane starą Citadelką, Emerald Green dwa a miejscami nawet trzy razy i washowane Thraka Greenem. Ramy to Foundation Mechrite Red zwashowany Umbra Shade Vallejo. Doniczki to Mechrite Red jako podkład, na to Iyaden Darksun, jak podeschło Ryza Rust, która dała matowe wykończenie i ceglany kolor. Podobnego zestawu planuję użyć przy wykańczaniu komina, gdy się już za niego zabiorę... Kwiatki to tufty przyklejone na klej polimerowy. Firanki zrobiłem z gazy namoczonej w rzadkim wikolu zabarwionym paroma kroplami żółtej i niebieskiej. Zasłonki to jedna warstwa chusteczki higienicznej, podobnie jak z firankami, zalanej wikolem i pokropionej farbą.
Testowałem też robienie zacieków (fotka 3 i 4), te mniejsze delikatniejsze to zwykły wash Vallejo, rozwodniony i nakładany pędzlem. Szpachla chłonęła go jak głupia, jedyna kontrola przy tym układzie to wiele cienkich warstw, co nie jest trudne ale chwilę zajmuje. Drugi mocniejszy zaciek to AK Slimy Grime Light +rozcieńczanie White Spiritem i tu się objawia magia tego combo. White Spirit pozwala na mycie i rozpuszczanie washa AK, dając w zasadzie pełną kontrolę nad efektem, można szaleć do woli!
Do końca jeszcze trochę zostało, komin, pigmenty przy ziemi by zakurzyć i ubrudzić ściany, dach który jest jednolicie płaski, trzeba będzie zaznaczyć liniami podziału papy, moooże jak mnie bardzo najdzie zrobię gwoździe. Na pewno zacieki przy kominie, jakiś kurz i typowy dla takich powierzchni syf. Domek osadzę na jakiejś podstawie z obejściem a przynajmniej frontem i tyłem, dojdzie tabliczka z numerem domu, może nazwa ulicy. Duperele, ale to na kiedyś...

0 Comments:

Post a Comment



 

blogger templates | Make Money Online