piątek, 24 czerwca 2016
Długo, naprawdę cholernie długo szukałem dobrego futerka, którego długość włosia i barwa będzie mi pasowała na zboża łan.
Objeździłem chyba całe Janki odwiedzając kilkadziesiąt hurtowni i paru producentów. NIC sensownego nie było, ponoć nie sezon. W końcu kupiłem w lokalnym sklepie pasmanteryjnym pod domem. No cóż tak bywa...
Futerko kosztowało coś z 50pln za metr bieżący (1.60 szerokości), kupiłem bryt mniej więcej na rozmiar stołu. Dałem się też naciągnąć na kawałek tweedu. Jakiś taki zielonkawy, ale w fajne nieregularne plamki i kropki. Myślę, że po paru filtrach z washa, nada się na dachy albo może jakieś dróżki. Gdy się odrobinę ochłodzi wychodzę na do ogródeczka strzyc futerko... ;)
Labels: efekty modelarskie, tekstylia
0 Comments:
Subscribe to:
Komentarze do posta (Atom)