sobota, 31 października 2015

Figurkowy Karnawał Blogowy to szczytna idea zapoczątkowana przez Inkuba na jego blogu Wojna w Miniaturze. Tematem XIV odsłony FKB jest konwersja czyli "Konwersja czyli jak z dwóch minusów tworzy się plus :)"
Mocno się zapuściłem w temacie FKB, ech... parę razy już miałem prawie napisany post... cóż bywa. Tematu konwersji jednak nie mogę odpuścić. Konwertuję prawie cały czas, dłubanie w ludkach stawiam wyżej niż ich malowanie. Uwielbiam robić coś z niczego by z paru śmieci i bitsów urodzić jakiegoś nowego mutanta na półkę, który prawdopodobnie nigdy nie zostanie pomalowany.
Z otchłani moich blogów wyciągnąłem kilka ciekawszych przykładów:

niedziela, 25 października 2015

Kilka fotek z prac nad rozwaloną wieżą. Przeznaczenie fantasy pod ludki 32mm, zdecydowanie Umbra Turris i "warhammery" niż Bolt. Dojdzie jeszcze trochę okien, trochę dziur w ścianach i jakiś prosty daszek. Wieża stanie na jakiejś górce otoczona resztkami murów... taki jest wstępny plan ale nie wiem jeszcze jak to się rozwinie...

 W założeniu miał to być wypełniacz do cmentarzyka, który będzie używany głównie podczas rozgrywek w Umbra Turris. Takie suche i martwe drzewo górujące nad równie żwawą okolicą. Podczas sadzenia roślinek koncepcja się jednak zmieniła a drzewko ożyło.
 Zacząłem od przyklejenia martwego drzewka do płyty CD, wokół niego dodałem górki, które miały stabilizować pień. Było trochę kłopotu z doborem kleju by nie stopił styroduru, stanęło ostatecznie na miksie polimerowego i wikolu. Schło ze dwa dni ale trzyma się dobrze. Górki obłożyłem cienkimi warstwami chusteczek nasączonymi rzadkim wikolem, ważne jest by samo spokojnie wyschło, przyśpieszanie suszarką czy lampą powoduje niepożądane skurczenia, podstawiłem na kaloryferze i po dobie wróciłem do dalszych prac.
 Owinąłem drzewko torebką foliową i taśmą papierową by dół spodkładować czarnym sprayem. Bez zabezpieczenia chusteczkami styrodur stopiłby się. I znowu kaloryfer. Po godzinie czy dwóch miałem pewność, że dobrze wyschło wziąłem się za obsypywanie ziemią. Miksem kawowo herbacianym na rzadkim wikolu obsypałem tam gdzie ziemia być powinna zostawiając czyste skałki. Dużym plusem herbacianej posypki jest to że ma fajny ziemisty wygląd, świetnie chłonie wikol, mocarnie się na nim trzyma i w zasadzie nie trzeba już tego malować. Gdy podeschło w kilku miejscach potraktowałem glebę odrobinę zielonym pigmentem, fajnie wniknął pomiędzy ziarenka posypki i lekko ją zabarwił. Skałki przejechałem drybrushem Deneb Stone, z drobnymi poprawkami na krawędziach Medium Grey Vallejo. W szparach dołożyłem trochę ciemnych pigmentów Kromlecha i miejscami na stokach jasnym szarym.
 Na koniec zostało najfajniejsze czyli sianie i sadzenie roślinek. Użyłem pięciu kolorów trawek, dwóch rodzajów tuftów i paru różnych posypek z syberyjskiego zestawu GF9. Po ostatniej wizycie w Jadarze miałem zestaw ciętych laserem listków, są niesamowicie realistyczne, listki o średnicy 2mm a mają nawet ogonki. Przykleiłem je w paru miejscach na skałkach i gałązkach drzewka. Końcówki gałązek wysmarowałem wikolem i obsypałem zielonymi trociami, wybrałem takie o lekko przygaszonej barwie by zbytnio nie ożywiać drzewka. W zagięciach konarów dodałem trochę suchych trawek a na szczycie, w jakimś takim mniej więcej płaskim miejscu, z najciemniejszej trawki którą mam gniazdo. Jajka to kulki z filtra do wody. Na pniu pomalowanym orzechową bejcą, pojawił się bluszcz. By dodać odrobinę kolorów posadziłem kilka żółtych kwiatków. Zapomniałem, że mam już patent na niebieskie. Pojawią się przy następnym drzewku. Na koniec całość zabezpieczyłem extra mocnym lakierem do włosów. I garść fotek:

 

blogger templates | Make Money Online