sobota, 26 listopada 2016

Wpis piąty, wczorajszego nie było a w czwartym zabrakło fotek, ale tyle to już sami wiecie. Dziś będzie o nowych kolorach i pigmentach, obrazki też się znajdą, +6 godzin na liczniku.
Pierwsza uwaga, futerka po pomalowaniu, nie należy zbyt mocno wyczesywać. Przesadziłem, zrobiło się strasznie miękkie i puchate, a do tego elektryzuje się od byle czego. Musiałem, praktycznie, przemalować całość zielonym. Czyli, szorujemy tam gdzie włos był gęsto malowany i sklejony ALE "drybrushowane" obszary zostawiamy bez szczotkowania.
Front robót, na dziś, zakładał dodanie kolorów. Rozbełtałem jasny zielony (Miętowy Beckersa) z różnymi żółtymi i zrobiłem trochę smug i splam, tu i tam od tak bez większego kombinowania, dało to naturalny trochę dziki efekt. Do nakładania farby używałem płaskiej długiej szpachelki malarskiej. Dobre narzędzie!
Jak podeschło, (tzn tak mi się tylko zdawało) paćkałem grubym okrągłym pędzlem w miejscach losowych, jasno żółtym, czerwonym, jasno szarym, fioletowym, niebieskim i innym niebieskim. Plamki, które powstały miały udawać kwiatki. Miejscami wyszło spoko a miejscami byle jak, tzn tam gdzie podkład był mokry, farba nakładana punktowo mieszała się, a suszarka była pod ręką! Dało się to uratować, ale było trochę roboty.
Zostawiłem zielone i poszedłem na spacer by trochę wyschło. Mata jest tak duża, że praktycznie trzeba się na niej kłaść gdy się coś robi, albo zwisa ze stołu i zbiera jakieś śmieci. Nie ma co się śpieszyć, musi podeschnąć, nie bardzo mam ochotę tarzać się po mokrym zielonym futerku.
Po powrocie, wziąłem się za drogi, przetarłem ich krawędzie Ochrą, w zasadzie po całości zostawiając jedynie środkiem poprzedni oryginalny kolor. Ożywiło się i dobrze zrobiło. Zanim dojechałem do końca, fragmenty od których zaczynałem zdążyły podeschnąć. To ważne bo następny etap to pigmenty, a te lubią jak jest sucho. Pigmenty Kromlecha, nadal uważam, że są doskonałe! Jasnym żółtym zacząłem robić poziome kreski, dłuższe i krótsze, jakieś plamy i cały czas rozcierałem ile wlazło. Pigment na szmacie ma to do siebie, że prawie się nie rozciera, trzeba go bardzo ostrożnie dawkować! Celowo zacząłem od jasnego wiedząc, że ciemnym brązem, w razie czego zatrę tam gdzie będzie za jasno. Brąz pigmentu okazał się dużo bardziej nasycony niż ten nakładany z farby, by stonować w miejscach ich złączeń, skrzyżowania polnych ścieżek z szerszymi drogami, użyłem zielonego pigmentu. Na tej drodze, która była wycięta do gołego, pigmentem zrobiłem linie środkową, nierozjeżdżonej niby-trawy. Wyszło w miarę OK. Na koniec pigmenty zabezpieczyłem, na wszelki wypadek, super-turbo-strong-extra mocnym lakierem do włosów. I zostawiłem by wyschło. Nie wiem co dalej z tym robić, czyżby już koniec? Rano pomyślę... I fotki:

Widok ogólny z perspektywy wysokiego krzesła, jeszcze przed pigmentami

Kwiatki miały być, ale coś słabo je widać.


Poniżej, inwazja japońska na holenderską wioskę, gdzieś nie wiadomo gdzie... w koloniach ;)

czwartek, 24 listopada 2016

Dziś trochę leniwy dzień, czesanie i gładzenie futerka, prawie dwie godziny. Miejscami musiałem dłużej poszorować, przydało się kocie radełko i gęsty grzebyk. Uwaga dla idących moimi śladami, ta faza prac generuje masę drobnego pyłu w kolorze farby. Aktualnie mam zielone obwódki wokół i pod paznokciami, nie zakładałem rękawiczek bo było niewygodnie i teraz ciutkę żałuję. To na czym mi zależało czyli podniesienie gęstego futerka udało się dokonać. Jutro planuję położyć jakieś kolory. Dziś fotki nie ma.

środa, 23 listopada 2016

Dziś wziąłem się do malowania prawie dwie godziny później niż zakładałem. Na szczęście było mniej "gęstego" i jakoś tak w miarę szybko poszło. Trzy godziny na liczniku więcej. Strasznie mozolna robota, ale podkład z zieleniny jest już po całości. Po wyschnięciu i rozczesaniu może być już całkiem grywalne. Dziś dwie fotki.

wtorek, 22 listopada 2016

Prac ciąg dalszy, cztery godziny jak z biczy szczelił, czy jakoś tak.
Dziś podstawowy kolor trawy. Myślałem i wymyśliłem, że zrobię ją na zielono! Tak, właśnie. Wyciągnąłem wiadro średnio starego białego akrylu, dodałem 5 i pół kropli pigmentu, trochę czarnego, wybełtałem wiertarką, dołożyłem brązowego i żółtego i jeszcze trochę zielonego.
Matę, jakoś tam w głowie, podzieliłem na obszary gęstej trawy, to ten ciemny i lekkich odrostów, to te jasne. Gęste są kryte z pędzla, aż farba przesiąkała na drugą stronę, włos się skleja i siada, wygląda to trochę jak zboŻe po burzy, da się to jeszcze trochę czesać, ale przypuszczam, że jak wyschnie to zrobi się sztywne.
Jasne zrobiłem delikatnie maziając, taki trochę drybrush ale z wyczuciem. Dookoła krawędzi obszarów pól przejechałem mocniejszym akcentem zielonego. Na dziś tyle, lumbago szyjne obustronne, plus coś mnie łupie w kręgosłupie. Jutro wykończę zielonym z drugiej strony i biorę się za kolorowe przebarwienia. I fatalna fotka na pamiątkę...

poniedziałek, 21 listopada 2016

Kampania Boltowa w toku, trzeba się brać do roboty, na następny scenariusz będę potrzebował kawałka plaży z morzem, to mam zrobione i nawet jest w ofercie sklepikowej, rzeki to też mam ale jest w bardzo surowym stanie tzn gołym HDFie, trzeba będzie ją zrobić.
Na razie na tapecie mata. Farba akrylowa, Umbra jakaś tam, z pędzla, grubo i tłusto na drogi. Trzy godziny skrobania, aż mnie jakieś lumbago szyjne dopadło. Co dalej z tym robić, jeszcze nie wiem, drogi były łatwe. Zostawiam by dobrze wyschło. Na dziś tyle. Fotka pokazuje 1/3 powierzchni maty.

Że sztywna jak trzy dniowy nieboszczyk Czterdziestka jest, to fakt i każdy to wie. Mechanika siadła już, ze dwie edycje temu, zrobiło się drętwo i smętnie.
Podejmowałem próby gry na innych mechanikach, OnePageRules, Warstuff, FUBAR, KillTeam (stary, starszy, nowy i Herald of Ruin) miałem nawet zasady konwertujące na AT-43, ale ostatecznie na nich nie zagrałem. Kastor przysiadł i dokonał tego nad czym tylko rozmyślałem czyli zmontował trzon zasad Wh40k pod Bolt Action. WIP w PDFie do zassania, na forum Gloria Victis jest osobny wątek w tym temacie. Trzymam kciuki by pomysł nie skonał.

niedziela, 20 listopada 2016

Typowa leniwa przeklejka z drugiego bloga. Piszę tam trochę o macie z futerka i ostatniej bitwie w Bolt Action.

poniedziałek, 31 października 2016

No dobra, Hussar to nie tylko konkurs malarski dla bogów pędzla. To też okazja do zakupów w dobrych cenach, odpada choćby koszt przesyłki, a często gęsto da się kupić rzeczy za pół ceny czy nawet je dostać. Spotkań na żywo to kolejny powód by odwiedzać takie imprezy. Lokalnych malarzy zna się przynajmniej z widzenia, czasem się na nich wpada w sklepach, pubach czasem tak jak Camelson organizują warsztaty. Większość z nas, siłą rzeczy zna się tylko z sieci, kryjemy się za awatarami a gdy przychodzi do spotkania na żywo, mijamy się wzajemnie nie rozpoznając, albo nie potrafimy ze sobą pogadać, choć za parę godzin będziemy dyskutować z zacięciem "jaka to fajna impreza była" i kogo to tam nie spotkaliśmy. Smutne to trochę...
W tym roku Hussara odwiedził Ścibor. Przywiózł ze sobą plastelinowe szkice pod postaci do jakichś gier komputerowych nad którymi ostatnio pracował. Kolekcjonerkę Wiedźmina i parę drobniejszych odlewów. Pogadaliśmy trochę o mieliźnie w branży, problemach z młodymi i domorosłymi rzeźbiarzami, którzy nie czają, że figurka do gry wcale nie musi być ultra realistyczna, dodatkach do filmów itp. Swoją drogą myślałem, że tylko ja katuję małżonkę ośmiogodzinnymi sesjami z dodatków do Hobbita czy innego LotRa. Szybko złapaliśmy kontakt, opowiadał o swoich technikach, dzielił się przemyśleniami i pomysłami. Bardzo sympatyczny typ! Chciałem kupić od niego goblina na buldosiu, ale po prostu mi go dał, co więcej, dorzucił jeszcze lekko zgniłego misia po przejściach.
Goblin nie dał się dobrze sfotografować, ale nie ucieknie bo będę z niego robił generała do armii. Drugiego gifta planuję zrobić na desce i powiesić na ścianie by wyglądał jak trofeum miśliwskie.


Smok, tradycyjnie, prowadził warsztaty dla początkujących. Skrobaliśmy więc ghule i krasnale gadając o starych dobrych czasach. Zainteresowanie było i mam wrażenie, że będzie trochę narybku. Pomalowane ludki zabieraliśmy do domów. Krasnala oddałem w dobre ręce ale ghula mam, skończę go przy okazji.

I po imprezie, garść fotek z drugiego dnia. Niektóre poprawione boś coś co mi umknęło. Sporo prac stało daleko od szyb i nie byłem wstanie ich nijak złapać. Wystawionych prac było trochę ponad sto dwadzieścia, wszystkich nawet nie próbowałem fotografować.
Wyniki copy/paste z posta z eventem na facebooka.

Hussar’16 wyniki / results

SINGLE S-F
1.Tomas Pekar “DEATHWATCH WATCH MASTER”
2.Marina Aynagoz “AVICENNA”
3.Piotr Czajka “TWILIGHT KNIGHT”


wyróżnienia/honourable mentions
-Kamil Niezgoda “BA ASSAULT”
-Maciej Ferenc “ACHILLES”
-Michał Gmitrasiuk “JUNGLE PREDATOR”


SINGLE FANTASY
1.Michał Pisarski “HERALD OF CHANGE”
2.Marina Aynagoz “LADY IN PINK”
3.Tomas Pekar “SLAUGHTER PRIEST”


wyróżnienia/honourable mentions
-Kamil Niezgoda “RETRIBUTION”
-Adam Hałon “RUDA HALINA”
-Katarzyna Górska “BARBARZYNKA GRAŻYNKA”


BUST
1.Paweł Makuch “FLAP”
2.Krzysztof Kobalczyk “LUZ MALETIC”
3.Marina Aynagoz “SACRIFICE”


wyróżnienia/honourable mentions
-Jakub Małysa “VODKA?”
-Łukasz Mazur “PROFESORK EINSTEIN”
-Piotr Czajka “AKITO”


WAR MACHINE
1.Marina Aynagoz “O-YOROI”
2.Michał Gmitrasiuk “YELLOW KILLA #1”
3.Maciej Pomianowski “SHOT CAL CENTURION”


wyróżnienia/honourable mentions -Adam Hałon “TYTANOWY JANUSZ”
-Piotr Zieliński “DREADNOUGHT LIBRARIAN”
-Arkadiusz Ciesielski “ORK STOMPA”


LARGE S-F
1.Paweł Makuch “BLOOD RAVENS COMMANDER”
2.Krzysztof Kobalczyk “TEXAS RANGER”
3.Tomas Pekar “TARKO”


wyróżnienia/honourable mentions -Mariusz Niedziałek “PRIMO VICTORIA”


LARGE FANTASY
1.Michał Pisarski “THE WARRIOR”
2.Katarzyna Górska “ALARIELLE”
3.Paweł Makuch “TRIBAL ORC”


wyróżnienia/honourable mentions
-Marina Aynagoz “ALARIELLE”
-Adam Hałon “ODYN”
-Bogusz Stupnicki “LION GOD”


UNIT
1.Michał Pisarski “ULTRAMARINES”
2.Adam Hałon “SISTERKI”
3.Michał Szymeczko “KNIGHTS OF RUIN”


wyróżnienia/honourable mentions -Piotr Zieliński “HARLEQUINS”
-Tomas Pekar “TAU STEALTH SUITS”
-Kamil Niezgoda “WOLVES”

DIORAMA
1.Marina Aynagoz “MYSTIC BOX”
2.Maciej Banasik “RETURN OF WELES”
3.Krzysztof Jakubiak “LOST CARCOSA”


wyróżnienia/honourable mentions
-Michał Barc “WOLF IN THE CAGE”
-Daniel Grzyb “KING’S WOODS”


BEST JUNIOR - Maja Mrozek “BROKATER”

GRAND PRIX - Michał Pisarski “THE WARRIOR” Gratulacje dla wszystkich! Congratulation to all of you! Dzięki, że byliście! Thanx for comming!

I fotki na koniec:

sobota, 29 października 2016

Impreza roku świata ludkowego czyli Hussar 2016. Impreza odbywa się w Domu Kultury Oko, na warszawskiej Ochocie. Gości przybyło sporo, warsztaty ciekawe, rzuciłem okiem na "Kasine Smoczych Skrzydeł Malowanie", udało się ukraść jedno by szybko cyknąć progress.


Garść fotek po dniu pierwszym, a kto może niech jutro przybywa, warto!!

Mój faworyt w kategorii Monster...

Różne takie...

Niepokojące coś z chorych snów:


Większe ludy:

KOSMICZNI Marines

Tzeentch wykręcony...

 

blogger templates | Make Money Online