środa, 31 grudnia 2014
Cóż, czas podsumować rok. Trochę się w moim ludkowym świecie działo, choć ilość wpisów na blogu jest nikczemnie niska. Miesiącami nie pisałem nic, no dobra ale dlaczego, skąd ten odpływ mocy? Na coś trzeba zwalić albo poszukać kozła ofiarnego, ciach i mam, winą mojego odejścia od ludkowania stała się polityka GamesWorkshop! Przyśpieszenie o dwa lata, premiery VIIed WH40k doprowadziło mnie od furii... End of Times, też jakoś mnie nie rozpalił, dostałem ciężkiej alergii na współczesne produkty GW. Trochę z przekory wziąłem udział w The Fang, wystawiając w konkursie ludka starszego niż większość uczestników. Jako że natura nie lubi pustki, odpływ od GW nie spowodował zarzucenia hobby, zostałem przy ludkach wracając niejako do korzeni. Bolt Action wessał mnie dokumentnie. Nowa gra, nowe motywacje, nowi/starzy kumple, warto było oderwać się od chaosowego cycka GW...
Nowy rok to też czas postanowień i planów:
Wh40k i Fantasy Battle`a. Trochę już ochłonąłem, trochę przemyślałem, wrócę do warhammerów ale w ciut innej formie.
Bolt Action. Rozwijać IJA, regularnie grywać, wkręcać ludzi.
RPG. Częściej grywać i prowadzić.
Planszówki. Czasem coś o nich napisać i częściej grywać bo to dobre dla zdrętwiałej mózgownicy.
Labels: Bolt Action, Games Workshop, planszówki, RPG