poniedziałek, 6 października 2014
Po sukcesie pierwszej odsłony Figurkowego Karnawału Blogowego, czas na drugą. Muszę się przyznać, że miałem niemały problem z wyborem tematu. Karnawał "Figurkowy" to dość szerokie pojęcie, w którym zamyka się, malowanie kolekcjonerskich pocyców, wszelkie odmiany warhammerów ale też i wargamingi w każdej skali. Jak dobrać temat by każdy mógł coś o swoim hobby napisać? Pytanie o rozmiary kolekcji, cenę najdroższego modelu, procentowy stosunek pomalowanych do tych w zafoliowanych pudełkach dobrze ukrytych przed połowicami gdzieś za tylną ścianką tajnego pawlacza, są chyba nie na miejscu. Jako, że jestem skrzywiony figurkami do RPG i pochodnymi "warhammerów" z tej menażerii mógłbym wykroić masę fajnych pytań ale co z tymi którzy zbierają WWII, albo Napoleona? Poszedłem na kompromis, pytanie pozornie banalne, brzmi: Który spośród modeli w Waszej kolekcji jest tym ulubionym, specjalnym, wyjątkowym i dlaczego?. Niniejszym zarzucam przynętę i idę przeglądać gabloty i skrzynki, gnębiąc się tym co wybrać. O swoim wyborze poinformuję, mam nadzieję, niebawem...
AKTUALIZACJA
A oto i mój wybraniec, długo, naprawdę długo myślałem, który spośród tysięcy moich ludków jest tym najważniejszym. Naturalnym wyborem, wydawać by się mogło, powinien być któryś z Krasnoludów i to pewnie najstarszy z najstarszych, lecz nie... Dlaczego ten niepozorny zakurzony goblin ma w sobie to coś?
W zasadzie z każdą figurką, którą posiadam wiąże się jakaś historia, nie inaczej jest w tym przypadku. Musimy się trochę cofnąć w czasie. Jest rok 1994, rok premiery 4ed Warhammera Fantasy Battle`a, czas gdy wash i drybrush są nowatorskimi i zaawansowanymi technikami malarskimi, Morglum jeden ze stałych klientów "Księgarni u Izy" wymyśla miękkie przejścia "na mokro". To druga rewolucja malarska, którą zaliczamy z kumplami w krótkim czasie, parę miesięcy wcześniej wraz z dostawą pierwszych Citadelek, w kąt poszły emalie i nitro Humbrola. Morglum pokazał nam jak należy malować, nikt przed nim nie robił takich przejść, nikt nie zbliżał się do takiej jakości freehandów. Goblin , którego prezentuję, nie był jakoś wyjątkowo pieszczony, to przeciętny szeregowy z oddziału. Trafił do mnie przy okazji wyprzedaży armii gdy Morglum porzucił ludkowe hobby na rzecz gry na saksofonie. Dziś już nie maluje i nie chce do tego wracać. Ech, nieodżałowana strata dla ludkowego świata... I garść fotek z różnych kątów.
13 Comments:
Subscribe to:
Komentarze do posta (Atom)
http://quidamcorvus.blogspot.com/2014/10/figurkowy-karnawa-blogowy-czesc-2.html
--> http://dwarfcrypt.blogspot.com/2014/10/karnawa-w-kolorze-farbowanego-pomaranczu.html
http://hakostwo.blogspot.com/2014/10/figurkowy-karnawa-blogowy-2-ulubiona.html
Pozdrawiam,
Kapitan Hak
http://miniwojna.blogspot.com/2014/10/ii-edycja-figurkowego-karnawau.html
http://swarm-96.blogspot.com/2014/10/figurkowy-karnawa-blogowy-ii.html
http://maciejus.blogspot.com/2014/10/figurkowy-karnawa-blogowy-ii-edycja.html#more
http://opwargaming.blogspot.com/2014/10/ii-edycja-figurkowego-karnawau.html
http://kryptakrolow.blogspot.com/2014/10/przeomowa-figurka-w-kolekcji.html
http://codenamewargaming.blogspot.com/2014/10/figurkowy-karnawa-blogowy-vol-2.html