sobota, 27 kwietnia 2013

Siadła mi motywacja ale byłem zbyt padnięty by brać się za pędzle. Nie malowałem, ale poskładałem, więc pewnie się nie liczy. Może dziś coś skrobnę.
A oto nadchodzi powoli lecz skutecznie, drugi mega armour z Kromlecha. Uzbrojony w drilla-killa i podwójną szczelawe. Detaliczny nad wyraz, znaczy się detali pełen jest. Malowanie tego zakończy się moim obłędem.

piątek, 26 kwietnia 2013

Niesamowite! Nadal maluję, to już będzie piąty dzień. Wczoraj o 23.30 postanowiłem machnąć coś ultra szybciorem. Wybór padł na jednego z zaczętych grotów. Model jeszcze z czasów Gorki Morki, jest to jeden z Grotowych Rewolucjonistów. Washe i foundation to potęga. Uwinąłem się z ludkiem do północy. Dziś rano zrobiłem podstawkę. Zdecydowanie odchodzę od sypanych trawek. Tufty są nie do przebicia. W bonusie +3 pkt dla orkowej bandy.

czwartek, 25 kwietnia 2013

The Beast of War tradycyjnie robi przegląd co lepszych wystawców. W pierwszej części widzimy ekipę z Wargamera z promocją "Ogniem i Mieczem", 20 minuta 40 sekunda. W drugiej trafiamy na stoisko MaxMini.eu. Naprawę wygląda to dobrze!


poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Update 2

W zasadzie skończony. Monokl jest celowo ślepy. Złote guziki nie sprawdziły się na brązowym płaszczu, zlało się wszystko. Do tego lakier zamiast matu błyszczy się jak cholera. Nieprzewidywalny jest, raz daje mat a raz gloss. Trząchałem puszką kilkanaście minut. Chyba go normalnie wyrzucę. Trawki to Army Painter i GW. Podstawka to farby texturujące GW.

Update 1

Dziś bez muzyki ale i krócej. Wykończyłem washami i glaze`ami metaliczne elementy. Niby rdza a niby krew niewinnych obywateli Imperium. Kable dostały kolorków, zielony ma chyba być rurką przez którą ciurkają ciecze, ale kto ich tam tych orków wie. Kropka czerwona w oko. Podstawka mokra więc trawki jutro. I rozjaśnienie oka. I lakier. I następny do malowania. Jeszcze nie wiem co to będzie ale uciekam przed wykańczaniem chłopaków z oddziałów. Może niepotrzebnie?

Start
W piątek przeszedłem na 41 level. Czas się ogarniać z malowaniem bo życia nie styknie a gołe plastiki wstyd zabierać ze sobą do Krainy Wiecznych Łowów, czy gdzieś tam dokąd idzie po śmierci ludkowa nerdoza.
Tak więc, od niedzieli twardo maluje około godziny dziennie! Zacząłem od kromlechowego Orka Oficera. Jak wspominałem kilka postów wcześniej został mianowany szefem elitarnego oddziału tankbustasów. Oczywiście greatcoat nie może być inny niż brown. Spodnie, wprawdzie są czarne a nie białe, ale i tak nie ma szelek więc nie rozpaczałem za bardzo. Kamizelka czerwona, jak przystało, musowo złote guziole i epolet. Przy okazji złota wyszło na jaw, że 20 letni Burnished Gold się ostatecznie rozwarstwił. I czym ja go teraz zastąpię? Maluje się fajnie, posiedzenia są akurat na jedną płytę, bez przeciągania na siłę. Dziś sączyłem Wildhoney Tiamatu. Jutro typa skończę. Fotki paskudne, ale to tylko pogląd dokumentujący postępy prac.

 

blogger templates | Make Money Online