wtorek, 13 września 2011

Jakiś czas temu zakupiłem Posiadłość Szaleństwa. Dziś kilka słów o tym...
Pierwsze wrażenie

Tłumaczenie instrukcji mogło by być lepsze, trafiają się potknięcia. Niestety roi się w niej od od literówek. Niektóre zdania trzeba przeczytać po parę razy. Momentami coś umyka. Występują odniesienia do stron z przesunięciem. Najwyraźniej podczas tłumaczenia treść spuchła i nie zostało to poprawione. Nie jest to jakaś straszna wada bo znaleźć się wszystko da ale mimo wszystko to niedopatrzenie.
Sama gra wydana, jak zwykle, fantastycznie. Grubaśny karton, masa żetonów i znaczników, nastrojowe ilustracje. Fura ludków, w moim pudelku trafił się nawet jeden zombiak więcej. Plastik figurek bardzo się poprawił od czasu ostatniego dodatku do Talizmanu. Jest twardszy a przeto rzeźba i detal są dużo ostrzejsze. Kusi by pomalować. Mam pewne zastrzeżenia co do odwzorowania shoggota ale to już kwestia osobistych oprzędzeń. Po prostu nie trafili w moje wyobrażenia tego w sumie dość specyficznego stwora.
Pudełko z racji swoje głębokości ma problemy z otwieraniem. Powietrze ciężko wychodzi i przydaje się druga para rąk do pomocy.

Mechanika

Mechanika okazała się być sensowna, na początku przytłacza sporą ilością kart rożnego rodzaju. Dłuższą chwilę trwało zanim udało mi się okiełznać je na stole, porozkładać na stosy, stworzyć dopasowane pod warianty scenariusza talie. Po pierwszej grze koniecznie trzeba przeczytać zasady jeszcze raz. Pierwsza gra w zasadzie jedynie układa w głowie rozwiązania rządzące grą. Nie można się zrażać po pierwszych razie. Rozegrałem dwie partie w pierwszy scenariusz i gracze byli mocno zdziwieni zmianami które zaszły, gdy dokonałem innego wariantu rozłożenia krat. Konkretną ilość rozkłada się wg scenariusza. Po kilku grach gracze będą już pamiętać gdzie co leży i w jakiej kolejności odnajdować Wskazówki. Ratunkiem jest rozłożenie w losowy sposób sporej ilości przydatnych gratów. Bez wcześniejszego zebrania których graczom ciężko będzie wyjść cało z konfrontacji z grubszymi przeciwnikami. Gracze mimo wszystko będą musieli odrobinę pokombinować.

W grze występuje sporo fajnych patentów. Przede wszystkim gra nie ma jednej stałej planszy, w pudle znajduje się kilkanaście dwustronnych kafelków w trzech wielkościach z których układamy rzeczoną posiadłość. Jasne że to nie jest odkrycie epokowe ale pozwala na odrobinę kombinacji i szaleństwa przy wymyślaniu własnych historii. Inną ciekawostką są sprytnie osadzone mini gry logiczne, układanka z run, kombinowanie z kabelkami, zamki. W pierwszym scenariuszu rozmontowanie ich nie zajmuje graczom dłużej niż jedną czy dwie kolejki, w późniejszych może być różnie. Każdą z zagadek, metodą prób i błędów da się rozwalić, ale traci się czas, a ten w grze jest niezwykle ważnym czynnikiem. Łamigłówka skutecznie potrafi wyeliminować jedną z postaci i to oto w tym chodzi. Presja czasu jest silnie wyczuwalna. W grze występuje swoisty licznik, zegar który wybija rytm i co jakiś czas odpala kolejną petardę grozy w stronę lekko zestresowanych i zagubionych graczy. Walka oparta jest o zestaw kart używających słów kluczy opisujących przedmiot używany przez postać. Ciekawe i szybkie rozwiązanie do tego wynik walki zawiera fabularyzowany opis. Można się wczuć. Żetony potworów dziwnie znajome, wyglądają jak uproszczone wersje tych z Arkham Horror. Swoją drogą zastanawiałem się nad jakimś połączeniem obu gier, tym bardziej że w obu tytułach występują ci sami bohaterowie.
Pierwszy scenariusz jest przy okazji wprowadzeniem w mechanikę gry. W następnych z tego co podejrzałem pojawiają się coraz fajniejsze karty dla Mistrza Gry, większa groza wypełza z mrocznych zakamarów, więcej punktów obłędu i potężniejsze zaklęcia spadają na barki graczy.

Fabularność

Mansion of Madness reklamowane jako gra pół fabularna stara się jak może ale fabularność ogranicza się do czytania opisów z kart i nastrojowych wstępów do misji. Prowadzący nie bardzo gdzie ma się wyszaleć. Ale od tego mamy Cthulhu RPG w kilku udanych odsłonach, więc nie ma co narzekać. Kusi mnie by za jakiś czas na bazie plansz i kart zorganizować survival horror w sandboxowym stylu. Puścić graczy na żywioł i niech kombinują. Z bijącym zegarem, gasnącymi światłami, płonącym dachem i maniakami czającymi się w szafach...

Rozwój linii

Galakta uporała się z wydaniem polskiej wersji bardzo szybko a z tego co widać FFG rozwija grę. Jakiś czas temu pojawiły się dwa dodatki sprzedawane w formie 'Druku na Życzenie', Season of the Witch i The Silver Tablet, może warto się skusić, choć wydaje mi się że i tak zobaczymy je kiedyś w zbiorczym pudełku. Dziś Fantasy Flight zapowiedziało Forbidden Alchemy, pierwszy duży box rozszerzający. Tytuły nowych opowieści powodują u mnie ślinotok. "Return of the Reanimator" rzecz o szalonych naukowcach, "Yellow Matter" E.T. w labie i chyba najlepsze "Lost in Time and Space" czyli jak wrócić do rzeczywistości. Pytanie do Galakty ile przyjdzie nam na nie czekać.
Podsumowanie

Gra wciąga niesamowicie i świetnie uzupełnia się fabularnie z Arkham Horror. Zacny tytuł który serdecznie polecam miłośnikom gatunku zwanego horrorem.

poniedziałek, 12 września 2011

Miałem być ale nie byłem. Byli za to inni w tym Madness we własnej osobie. Co widział i co ugrał i czy warto było opisał na swoim blogasie. LINK

niedziela, 11 września 2011

Od zamachu na WTC minęło dziesięć lat. Temat ciężki do ogarnięcia i szczerze powiedziawszy nie wiem jak się do tego posta zabrać. Teorie spiskowe i wszelkie domniemania nadal krążą wokół jak sępy. Każdy w jakiś sposób przeżył i skomentował to po swojemu.
Mój szwagier jako człowiek wyjątkowo wrażliwy na wieść o tym dramacie oddał artystyczny hołd, ukazując swoją wizję zdarzenia na... pisance. Połączenie polskiej tradycji malowania jajek, i to we wrześniu, to wyraz poważnej artystycznej zadumy nad tą wielką tragedią... W pierwszym momencie trudno mi było powstrzymać się od zdziwienia czy wręcz rozbawienia. Z czasem chyba pojąłem, że to głębokie przesłanie awangardowego artysty...

piątek, 9 września 2011

Przeklejam jak i przy pierwszej edycji z Facebooka Faberów:

"Po sukcesie naszego konkursu na najlepszą konwersję z użyciem części firm: Kromlech, MaxMini, Bitsbox.eu oraz Puppets War, zaprszamy na drugą edycję naszego konkursu.

Księgarnia Faber&Faber wraz z Kromlech, MaxMini, Bitsbox.eu oraz Puppets War ogłasza II edycję konkursu na najlepszą konwersje modelu lub modeli z użyciem Bits-ów wyżej wymienionych firm.
Modele nie muszą być pomalowane.
Figurki które można konwertować nie muszą być GW. Mogą być innych firm. Wszystkie muszą zawierać elementy z wyżej wymienionych firm.
W przypadku sklepu http://bitspudlo.com/ należy używać części z bitsbox.eu!
Aby wziąć udział w naszym konkursie należy przesłać nam minimum 4 zdjęcia skonwertowanych modeli lub modelu. W rozdzielczości nie mniejszej niż 72 dpi (ok. 20 na 15). Zdjęcia muszą być wykadrowane. Proszę nie przysyłać zdjęć zrobionych komórką!

Przykładowo; jeśli skonwertowanym modelem jest to czołg, to należy zrobić zdjęcia z kilku stron. Jeśli są jakieś godne uwagi upgready i rozwiązania ( np. wymienialne bronie na magnesy) proszę je również sfotografować.

Model należy opisać - co to jest za model i z jakich części została zrobiona konwersja (Kromlech, MaxMini, Bitsbox albo Puppets War).

Maksymalnie 10 zdań.

Zdjęcia należy przesyłać pod adres: faberfaberkonkurs@gmail.com

Mogą być też linki do serwisów host-ujących zdjęcia (fotosik, imageshack itp.).

Konkurs trwa od 01.09.2011 - 30.09.2011
Wyniki ogłosimy do 10.10.2011
Nagrody są przewidziane za 3 pierwsze miejsca.
Każdy z wymienionych poniżej sklepów przygotował cenne nagrody, dlatego zachęcamy do wspólnej zabawy."

http://www.warfaber.pl/
http://www.maxmini.eu/
http://kromlech.eu/
http://bitspudlo.com/
http://puppetswar.eu/

Znalazłem parę chwil i poczyniłem dwa modele. Pierwszy to orkowy robot, nazwa robocza, Ork`o`Bot. W ruch poszły graty od Kromlecha, z części Games Workshop użyłem motorowej shooty, czy jak to się tam zwie, czaszki ze starego szkieletora oraz podstawki, którą ukradłem starszemu synowi. Jeszcze o tym nie wiem ale zrobi mi pewnie awanturę. Przy okazji szpetnie się ciachnąłem w paluch.



Drugi ludek to fajna i szybka konwersja strzelca z ciężką bronią. Na ramkach Games Workshop pozostają ciałka z którymi nie bardzo wiadomo co zrobić. Wybawieniem z kłopotu stały się dla mnie "biegnące nóżki" od Kromlecha. Dodałem też główkę z kromlechowej oferty oraz swoją podstawkę. Swego czasu spylałem je z jakimś tam powodzeniem na internetowych aukcjach. Chciałem uzyskać efekt biegnącego czy skaczącego orka. Największym problemem było przyklejenie ludka czubkiem buta do podstawki. Superglue nie dawał rady, odpadało, ostatecznie poradziłem sobie używając dwuskładnikowego Bisona. Drogi jak cholera ale daje radę w takich ekstremalnych przypadkach.



wtorek, 6 września 2011

Pole Bitwy dorobiło się sklepiku na Ebayu. Pierwsze w ofercie pojawiły się afrykańskie chatki. Niebawem więcej towaru. Czekam na 15mm zombie...

poniedziałek, 5 września 2011

Hussar 2011, wbił się w plan imprez na dobre, odsłona trzecia, hmm, no druga... ale trzecia ;-) Zajawka na Chest of Colors. Miejscówka znana. W tym roku będę popatrzeć i pogadać z kumplami.

Autor bloga "NA PLASTERKI!!!" przedstawia gry paragrafowe z Asteriksa. Intrygująca jest jego otwarta formuła prośby do Tomka Kołodziejczaka o podobną grę ze świata Kajka i Kokosza...
Co na to oddolny ruch fanów? Kto się pokusi o napisanie czegoś w tym duchu? Myślę że Kołodziejczak otrzymawszy gotowca wydałby go "od ręki"... Do roboty ludzie!! ...i NA PLASTERKI!!!

sobota, 3 września 2011

Pierwsza edycja festiwalu "Wszystko gra" dobiegła końca. Impreza sponsorowana przez Lotto z udziałem przebogatej gamy firm miała miejsce w Łazienkach Królewskich. Lokalizacja oraz pogoda zachęcała do odwiedzin i rodzinnych spacerów. Ludu może jakoś za dużo nie było ale wszystkie stoiska były zakorkowane. Pozwoliło to rozegrać się do woli. Firmy stanęły na wysokości i naprawdę nikt nie mógłby powiedzieć, że dałoby się tam nudzić. Furorę robiło stoisko Games Workshop z introgamingiem LotR`a, WotR`a, Fantasy Battle`a i Wh40k. Ten ostatni system wpierany był dodatkowo przez pokazową bitwę Orków z zakonem Kruczej Gwardii. Uwagę zwracał kolosalny Caestus. Pokonany przez śmiały rajd orkowych deffkopt. Na stołach z nauką gry w Wh40k i Battla prowadzący nie tracąc zimnej krwi dzielnie walczyli z napierającymi hordami młodych ludzi pragnącymi poznać tajniki tych fascynujących gier. Ci którzy nie załapali się na turlanie kostek mogli przelać hektolitry farby w kąciku malarskim. Doliczyłem się ponad dwudziestu malarzy! WotR robił wrażenie ilością ludków i wielkością stołu. Dla ludzi 'z zewnątrz' takie pokazy musiały robić piorunujące wrażenie. Jak na moje oko pokaz był przeprowadzony wzorowo!
Dla równowagi równie dużym zainteresowaniem cieszyły się gry na stoisku Egmontu, szczególnie te w wersji powiększonej, Skubane Kurczaki i Pędzące Żółwie. Jak to się mówi 'Pańskie oko konia tuczy' stoisko w pewnym momencie zostało nawiedzone przez samego big bossa Tomka Kołodziejczaka. Sporo radochy mieliśmy na stoisku IPN gdzie upolowaliśmy w dobrej cenie Kolejkę oraz udało się rozegrać w nią partyjkę. Za dzielną postawę i walkę w kolejce do samego końca moja małżonka została obsypana darami w postaci koszulki, gry planszowej i smyczy. Dużo zamieszania robiło stoisko z grami turecko-bałkańskimi, łowienie jabłka w misce z wodą stało się chyba hiciorem imprezy! Gry japońskie oraz turniej Scrabble oddalone nieco i nie były już tak obsadzone. Może następnym razem wnikniemy w niuanse chińskich szachów i mahjonga...

Na jednym ze stoisk, do końca nie wiem czy to była Galakta, Rebel czy Graal w super promocyjnej cenie dopadliśmy 'Posiadłość Szaleństwa' a sam koniec mój los został wylosowany w loteryjce... Obładowani pudłami z grami z trudem doczłapaliśmy do samochodu. Impreza jak marzenie!
Szczerze mówiąc wybierałem się dość niemrawo i bez jakiegoś większego zapału. Młodzi się opierali i nie wiem jakich sztuk perswazji dokonała moja lepsza połówka, bo jednak w odpowiedniej chwili się zjawili. Zrobiła się piknikowa rodzinna impreza. Spotkaliśmy wielu starych znajomych. Wspominki i pogadanki jak za starych czasów. Teraz pozostaje czekać na kolejną edycje...

czwartek, 1 września 2011

Krótko i konkretnie, nowe obrazki z Gry o Tron, na blogu Anji. To fanowskie prace ale, hmm, nie wiem czy nie lepsze niż oficjalne materiały dostępne w sieci. Ponoć George R.R. Martin już jej prace widział. Jak dla mnie wypas!!

niedziela, 28 sierpnia 2011

Jakiś czas temu Fabery ogłosiły na Facebooku konkurs modelarski.

Księgarnia Faber&Faber wraz z Kromlech, MaxMini, Bitspudło oraz Puppets War ogłasza konkurs na najlepszą konwersje modelu lub modeli z użyciem Bits-ów wyżej wymienionych firm.
Modele nie muszą być pomalowane, ale jeśli będą, to może wpłynąć dodatnio na ich ocenę.
Figurki które można konwertować nie muszą być GW. Mogą być innych firm. Wszystkie muszą zawierać elementy z wyżej wymienionych firm.

I tyle, dzień przed terminem wziąłem się do roboty. W pudle z gratami miałem kilka blisterów bitsów od Kromlecha. Kupionych kiedyś tam z zamysłem zmontowania 'orkowego' robota. Do tego byłem w trakcie lektury 'Bajek Robotów' Lema, naturalnym stało się że moje myśli i czyny pójdą w tym właśnie kierunku.
Oczyszczenie i złożenie ludka zajęło mi w sumie z godzinę czasu. Dłużej fotografowanie... Przystąpiłem do konkursu i ostatecznie udało mi się zdobyć Wyróżnienie czyli zaszczytne czwarte miejsce... Fajna zabawa szkoda że tak rzadko podobne konkursy mają miejsce...

użyte części:

  • Kromlech: Mechanical CCW Arms
  • Kromlech: Post-apocalyptic Mechanical Torsos
  • Kromlech: Post-apocalyptic Monowheels
  • Kromlech: Post-apocalyptic Mechanical Crushers
  • Kromlech: Clanking Destroyer Heads
+ greenstuff, superglue, podstawka Games Workshop oraz karbowany fragment słomki do napojów



 

blogger templates | Make Money Online