sobota, 10 października 2020
Ciąg dalszy wspomnień po Oldhammer Weekend 2020. Każdy uczestnik imprezy otrzymuje, w ramach opłaty za udział, tajemnicze pudełko, a żeby było weselej zawartość każdego odrobinę się różni. Oto co znalazłem w swoim:
Koleje pudełka można było dostać w nagrodę za wygrane mini gry, konkurs malarski itp Słyszałem, że niektórzy podstawiali wielbłądy by pakować swoje.
Ludzinka siermierzynka, ładna całkiem, a kordelas jej ukręciłem, bo taką miałem fantazję. Kosmit jakiś, malutki ale fajniutki, cały w rurach i mechanice, nada się do jakiegoś SF`a Obłędny Dr.Hobbit Przenośny ołtarzyk Khorne`a (mam pomysł co z tego będzie) i węża kawałek, taki z pół metra Dziewczę w stroju z epoki nie naszej, plus książek stos i flachy, znaczy się że żakini (a może żaczka) jakaś. Ludzkie dziecko płci męskiej albo książę hobbitów, obstaję przy tym drugim rozpoznaniu Leśny borciuch rycerzowaty o imieniu Oak, fajne ma rogi i kapotę z liści
Labels: Hobbit, oldhammer, oldhammer weekend
3 Comments:
-
- Nalbert said...
12 października 2020 19:16Super! Następnym razem będę!- Nalbert said...
12 października 2020 19:16Super! Następnym razem będę!- Gonzo said...
13 października 2020 18:43A warto-warto!
Subscribe to:
Komentarze do posta (Atom)