czwartek, 28 maja 2009

Wygrzebane w sieci konkretne fotki z Salute 2009. Tim Addock i Perry. Masa greensów, makiet pokazali nawet matryce do odlewów. Dobrej jakości i dużo. Kolejne linki, part 1, part 2, part 3, part 4. Rewelacja.

Długo kuta gierka Warhammer 40.000: Space Marines doczekała się wreszcie sensownego trailera. To jest to kradziony komórką filmik z pokazu. Do obejrzenia jest profesjonalny trailer. Gierca zapowiada się ciekawie. Wprawdzie space marines skaczą tu jak króliczki po łące, ale takie są wymogi gry na konsole. Czekamy na premierę oraz porty na inne konsole lub peca. Domena www.spacemarine.com przekierowuje na razie do głównej strony Games Workshop.

Chaos in the Old World, gra karciano planszowa, wydawana przez FFG. Wiemy tyle co napisali na podstronach. Walka o dominacje pomiędzy graczami wcielającymi się w role czterech Bogów Chaosu. Autorem jest Eric M. Lang, gościu odpowiedzialny za karciane Call of Cthulhu i Grę o Tron. Zapowiada się fajna rzecz. Link do dedykowanej podstrony. Link do podstrony z zapowiedziami. Warto rzucić okiem na oba.

piątek, 22 maja 2009

Jakiś czas temu całkiem przypadkiem na konferencji Games Workshop spotkałem Dawno Nie Widzianego Kumpla. Początki naszej znajomości sięgają czasów gdy mastodonty przemierzały prerie południowego zachodu a większość obecnych graczy odziana jeszcze w pieluchy dzielnie pokonywała nieskończone przestrzenie dywanów, noo może ci starsi potrafili już wygęgąć Łalhammel. D.N.W.K. zawsze miał ciągoty do nieszablonowego grania, był naszym pionierem i odkrywcą. Pierwszy pokazał nam Karty, które nazwoził z U.S.A. były dziwne, inne niż te nasze z kiosku od lat dzielnie służące nam do grania w Kuku. Na tych zza morza były jakieś smoki, anioły i czarne lotosy. Opowiadał, że tam za wielką wodą to takie coś kosztuje 100$ sztuka... Poza kartami przywiózł coś jeszcze, objawił nam idee fixe taniego grania. Taka ksywa przylgnęła do niego na lata.

Wielokrotnie się zastanawiałem co spowodowało, że tak mocno przywarliśmy z kumplami do gier GW. Czemu ostatecznie porzuciliśmy zamysł taniego, fajnego, luźnego grania, grzebiąc go pod stosem, coraz to droższych ludków i kolejnych edycji zasad Games Workshop? Być może jest jeszcze czas by to naprawić! Pomysł taniego grania powrócił...

Dziecięciem będąc, zaczytywałem się w przygodach Winnetou, syciłem się Bonanzą. Chciałem mieć kapelusz i winchestera, dwa kolty i gwiazdę szeryfa... Naszło mnie by zagrać w skirmiszowego westerna.

Podłubałem w sieci. Wyniki przerosły moje najśmielsze oczekiwania. Zasad jest sporo, począwszy od tych firmowanych czerwono-żółtym logiem Warhammera Historical`a a skończywszy na masie darmowych. Są też serwisy poświęcone kowbojskim bitewniakom, niezły jest Circa Games z swoim Triggernometry. Ludki robią Knuckleduster Minatures, Black Scorpion, pewnie dałoby się wydłubać też coś z ofert Copplestone`a czy Wargames Foundry.

Niezłym wsparciem w temacie może się okazać Wielka Kolekcja Westernów, która zaczęła pojawiać się w kioskach. Ceny przystępne, ach te spagetti westerny Sergio Leone... Na koniec pare fotek.

czwartek, 21 maja 2009

W dwudziestym, jakby nie bylo, jubileuszowym już numerze Rebel Times - sieciowego biuletynu Rebela poświęconego grom planszowym, odnalazłem recenzje Warhammera 40000. Pisemko, regularnie dostarcza lepszych czy gorszych omówień różnych gier. Tym razem niejaki Finn, dokonał wiwisekcji pudełkowej podstawki do Wh40k Ved czyli 'Assault on the Black Reach'. Jako, że to gazetka dla 'plaszowkowiczow' opis gry jest poniekąd kierowany do nich, przez co mi osobiście nie przypadł do gustu.

Dygresja Nie lubię szufladkowania, i zazwyczaj tego nie robię, graczy na gatunki. Lecz ludzie sami się pchają i dzielą na typy, grupy, rodziny i rzędy. Chwilami aż się prosi o jakiegoś 'graczowego' Linneusza. Jako że rozróżniamy gracze w plaszówki a jest to podgatunek miłośników gier logicznych, ale inny niż gracze w historyczne strategie i inny też niż gracze w szachy, którzy nigdy o sobie nie powiedzą, że są graczami plaszowymi. Podobnie jak namiętni brydżyści nie określą się nigdy w podgatunku karcianek. Miłośnik ludków markowanych przez GW mogą podzieli się dodatkowo na graczy w systemy i w końcu patrząc z góry na tych co grają w Warhammera Fantasy Battle`a, z dumą powie 'Ja gram w Wh40k!'. Tamci zaś plwają i lekce sobie ważą 'nowe pokolenie' Lotrowców. Pozostaje jeszcze otwartą kwestia podziałów na graczy wg przynależności gier do różnych firm... zamotane

Warto byłoby zaznaczyć, że zasady są po polsku. Na to możemy przymknąć oko bo fotki przy opisie ukazują angielską edycje. NIe podoba mi się pisanie o 'wciąganiu jak bagno' i cenach co zamiast przekonywać, do zakupu odstrasza.
Ciężko porównywać Wh40k do gier planszowych, to inny poziom abstrakcji. Grę planszową dostajemy jako skończony zamknięty produkt, mało która ma dodatki. To co dla hobbystów jest najlepsze 'planszowkomaniaka' odpędzi, no bo który z nich będzie chciał się 'babrać' w malowanie, sklejanie i całe to modelarstwo. Gra to gra a do sklejania to są plastykowe samoloty. Z tego tez względu nie do końca zasadne, wydaje mi się, opisywanie hobbystycznej, kolekcjonerskiej gry bitewnej w piśmie poświęconym planszówkom.
Koniec przemyśleń na szybko...

piątek, 15 maja 2009

Asmodee ukatrupiło Hell Dorado, szkoda bo gra miała chyba najlepsze ludasy na świecie. Lepiący je kolesie nie mają szczęścia, ich występy ,parę lat wcześniej, pod szyldem Ilyad Miniatures także zakończyły się padem. Na pocieszenie Asmodee udostępniło do darmowego pobrania francuskie karty postaci. Warto dla samych fotek ludków. Zasady po angielsku też są do zassania.

Pare dni temu na BolS rozgorzała dyskusja wokół plotek głoszących jakoby do światów Warhammera miały zostać dołączone nowe rasy.
Przy okazji takich dyskusji powraca zawsze temat Squatów, kosmicznych krasnoludów usuniętych ze stron podręczników i zasad bez żadnego słowa ze strony Games Workshop. Jaki był powód ich zamrożenia tak naprawdę nie wie nikt. Zapytany kiedyś przeze mnie, Andy Chambers twierdził, że Squaty to relikt przeszłości z czasów brzydkich plastikowych, sztywnych ludków, dramatyczny oldskool. Co starsi pamiętają 'strażaków chaosu' czy beastmanów. Scheda lat 80-tych i hobbystycznego podejścia firmy do tematu. Czas radosnej zabawy przeminął wraz z 2ed WH40k. Nadeszły twarde czasy 'komerchy' i turniejowego grania na punkty.
Inne głosy mówią, że firma za wszelką cenę chciała odejść od kalkowania Starego Świata w kosmosie. Wielu graczy, przeważnie tych wychowanych na 3ed, uważa że usunięcie Squatów było dobrym posunięciem. Taka rasa to jakaś pomyłka i żart. Ciekawe jak by się czuli gdyby wraz z krasnalami do Warpa trafiły kosmiczne elfy? Status obu armii był podobny, obie nie miały kodeksów a jedynie rozbudowane listy armii drukowane po kawałku we White Dwarfie. Pełna lista Armii Squatów wraz z poprawkami ukazała się w Warhammer 40,000 Compendium w 1989 roku, Eldarowie zaś w 1991 w Warhammer 40.000 Compilation. Później Eldarowie mieli więcej szczęścia jako ,że ich kodex w nowej wersji ostatecznie ukazał się do 2ed. Squaty drugą edycję przetrwały wspierając się listą armii dołączoną do podstawowych zasad. W Dark Millenium ukazały się zasady i moce psioniczne dla Ancestorów oraz kilka fotek nowych ludków. Ostania oficjalna wzmianka o nadchodzącej armii Squatów znajduje się w kodexie Gwardii Imperialnej.
Trzecia wersja głosi, że studio nie potrafiło przedstawić nowej atrakcyjniejszej wizualnie formy Squatów a tym samym przekonać decydentów. Próby reaktywowania krasnali jako Demiurgów nie dały rezultatu. Jeden statek do Gothica i kilka szkiców Jesa Goodwina to wszystko co zostało zrobione w tym kierunku.
Nie o tym chciałem jednak napisać. Przy okazji nowego kodexu do Gwardii Imperialnej odświeżono w ciekawy sposób Ratlingi, czyli kosmiczne halflingi. Oddział składa się z pięciu rewelacyjnych modeli. W zasadzie można by rzecz, że jest to czterech ratlingów i Squat. Jeśli ktoś jeszcze ma wątpliwości czy kosmiczne krasnale wyglądałyby słabo to zalecam rzut oka na poniższe fotki. Jak dla mnie to jest to Squat.



czwartek, 14 maja 2009

Niebawem, Zombie Smith, jak podaje najpewniejsze źródło bo sam autor . Nowy skirmiszowy bitewniaczek ruszu na podbój naszych serc i portfeli. Śledzę temat i kibicuję Quarom od lat, więc czekam niecierpliwie. Na razie możemy przejrzeć kilka udostępnionych w pdf`ach kartek z podręcznika. Zapowiada się fajne tanie granie.

piątek, 8 maja 2009

Gadalem z przyjacielem. Zainspirował mnie do napisania tego wydumanego posta. Obserwując światek RPG`owy dostrzegam, że wielu młodych graczy przy tworzeniu swoich niesamowitych herosów do gier ma kompleks niższości, wobec tych pięknie brzmiących germańskich imion. Jasne ze słowotwór nazwy 'słowanie' wywodzi się ze 'slave' toć to niewolnicy, mięcho do podbojów. Więc od razu dostajemy psycho-doła.
Czemu, zapytuje, podchodzimy do naszych własnych imion bez zrozumienia. Zdają się być wyszargane i nic nie znaczące. Zaraz, zaraz, chwila moment, gdy jednak zagłębimy się w temat może się okazać, że po przetłumaczeniu zwykły Wojciech staje się po chwili namysłu Warhackiem. Sławomir potężnym Glorybrightem, a cieć Władysław spod budki z piwem objawi się nam nagle jako Masterfame. Czy mamy powody do wstydu? Pozdrawiam wszystkich gorąco Breakpeace Neckscutter.

poniedziałek, 4 maja 2009

Do czego może się posunąć zaangażowanie fanów? W tym przypadku maniacy dokręcili kawał opowieści z Władcy Pierścieni. Dwa zdania z książki zamienili na ponad pół godzinny film. Czapki z głów. Strona projektu www.thehuntforgollum.com. Film kosztował w gotówce jedyne 3 000$ oraz prace ponad setki fanów. Link do wersji HD z polskimi napisami.

 

blogger templates | Make Money Online