poniedziałek, 17 października 2016

Jakiś dłuższy weekend, po chorobie mam zawał robotą ale trzeba trochę wyluzować. Przymierzałem się do WHFB od przed wakacji, zrobiłem już nawet remanent w Goblinach. Po trochu przez ostatnie parę dni, jak czas pozwalał, wyciągnąłem ludki. Zrobiłem nową formatkę do liczenia rozpisek i ukręciłem dwie na 750pkt, wspominane Gobliny i oczywiście Krasnale. Dopasowałem teren i rozstawiłem ludki, jak syny wrócą ze szkół zrobimy jakieś wstępne testy.
Przeglądałem, krytycznym okiem kolejne edycje WHFB, starając się docenić zmiany. Wygląda mi na to, że 5ed będzie tą docelową. Są zasady kampanijne w podręczniki, mam kompletnego Battle Magica, Siege, trochę dedykowanego terenu i ludków aż za dużo, choć do Goblinów pewnie trzeba będzie trochę dokupić. Ogromnym plusem jest fakt, że 5ed nadal zachowuje kompatybilność z 2ed Wh40k więc łatwo będzie wprowadzić różne pokręcony pomysły.
Będzie okazja by powyciągać na światło dzienne jakieś antyczne ludki malowane półtorej dekady temu. Większość trzyma, jak na moje możliwości, całkiem niezły poziom...

7 Comments:

  1. quidamcorvus said...
    A raporty do przeczytania przygotujcie?
    Gonzo said...
    Gramy turę dziennie ;)
    Po pierwszej sytuacja rozwija się następująco.
    Dwa oddziały goblinskich (nocnych) łuczników, 20 i 25 ludków są w mniej więcej 2/3 stołu. Zakładam że siedzą w nich fanatycy. Obok nich ale z lekkim dystansem pędzi ku mnie grupa poganiaczy dźgająca squiga. Na front wyforsował się ranny troll. Dostał potężnego strzała z balisty i ledwo dycha na ostatnim żytku. Trochę się go boję. Gość jest z tych inteligentnych bo zdaje testy na głupotę. Z prawej flanki do górki zajmowanej przez thunderesów i kuszników zbliża się 15 goblinskich jeźdźców na pająkach. Do sukcesów mogę zaliczyć odstrzelenie dwóch goblinów z większego oddziału i zranienie trolla.
    W moich siłach pozostają, nietknięty ogre, balista, heros z lekkimi dopalaczami w postaci runicznej broni (+1 A) i amuletu (Rune of Luck), 10 kuszników, 10 thunderersów czempion ma Fiery Ring of Thori (liczę, że spowolni to choć trochę pająki) i 15 wojowników uzbrojonych we włócznie (mają dopaść pająki z boku) tyłów tego oddziału ma pilnować ogre. c.d.n...
    Gonzo said...
    Dzień drugi skończył się przegonieniem pajęczarzy, ostrzelani przez kuszników dali ciała, tzn nie zrobili testu na panikę. Gobliny z czającymi się wśród ich szeregów fanatykami niebezpiecznie blisko podsunęli się ku krasnoludom. Na szczęście odległość była za duża i szaleńcy nie wyskoczyli. Troll dreptał w kółko nie wiedząc za bardzo czego od niego się oczekuje. Balista ubiła jednego goblina. Napięcie rośnie ale do rozstrzygnięcia jeszcze daleko.

    Dzień trzeci, kombinowany ostrzał kuszników i thunderersów wybija 5 goblinów za mało by wymusić na nich test na Panikę. Podbiegają do zasięgu i wypuszczają dwóch fanatyków, jeden z nich dodatkowo jest nakarmiony grzybami i ma jakaś grzybową czapeczkę, wirując młyńce przebija się przez oddział pikinierów, zabijając dwóch z nich, w swoim szale prawie wybiegł za pole bitwy. Drugi z wariatów zatrzymuje się o cal od boku thunderesów. Drugi oddział nocnych goblinów zostaje ostrzelany przez balistę, bełt robi piękny szaszłyk nadziewając czterech. Nie powstrzymuje to goblinów i podsuwają się uwalniając swojego fanatyka, ten kręcąc się jak fryga celuje w ogra lecz nie dobiega. Pająki popędzone przez generała opanowują się, zawracają ale chyba już nie zdołają nic zrobić. Czwarta tura ma być ostatnią...
    Maniex said...
    Czy w Warszawie była jakaś fala EMP wywołana bombą atomową, która zniszczyła wszystkie aparaty cyfrowe ;-) ?
    Gonzo said...
    Nic nie wiem, brak zdjęć to takie podkręcanie hype`a ;)
    Maniex said...
    W takim razie zadziałał ;-)
    Gonzo said...
    To nie było zamierzone...

Post a Comment



 

blogger templates | Make Money Online