środa, 4 września 2013

Donald Featherstone zmarł wczoraj w wieku 95 lat. Wstyd mi się przyznać, ale nie miałem świadomości jego istnienia. Dopiero na wieść o zejściu przeczytałem jakieś lakoniczne notki w sieci. Wynika z nich, że facet był oddany hobby bezgranicznie. Zorganizował pierwszy konwent, udzielał się w BBC, w ciągu życia napisał kilkadziesiąt książek o historycznych grach bitewnych. Prawdopodobnie bez jego zaangażowania współczesny wargaming nadal były jedynie ogrodową rozrywką dla gentlemanów, opartą o Little Wars H.G.Wellsa. Kolos i tytan, o którym gracze związani z hobby od dziesiątek lat, nic nie wiedzieli. Dobrych rzutów Don.

2 Comments:

  1. matheo said...
    Naprawdę wstyd.
    Na książkach Featherstone'a wychowali się m.in. Priestly, Chambers, Johnson czy Halliwell.
    Gonzo said...
    Wstyd jak cholera. Należy dorzucić jeszcze Bryana Ansella i miliony innych typów a w zasadzie całe pokolenie twórców i graczy. U nas Featherstone to postać nieznana.

Post a Comment



 

blogger templates | Make Money Online