środa, 26 października 2011

Hussar, w swej kolejnej odsłonie przeszedł już do historii. Impreza skromna, raptem 69 wystawionych prac. Nowością było pojawienie się firmy Games Workshop, na której stoiskach młodzi ludzie mogli przejść swoje inicjacje w Wh40k, Fantasy Battle oraz LotR. Sporo miejsca poświęcono na szkółkę malarską. Na osobnym stoliku prezentowano i grano w Dreadfleeta. Na piętrze w jednej z bocznych sal rozrywano turniej Forum Strategie w DBA. Kibicowałem Inkubowi, który dzielnie walcząc zdobył miejsce na podium. Gra ciekawa, prosta i relatywnie tania, szkoda że tak mało popularna w naszym kraju.
Przed wejściem na salę stoisko tradycyjnie rozłożył pan z tabletami. Można było poćwiczyć kreski na cudzie techniki jakim jest tableto-monitor Wacom Cintiq. Obok Faber & Faber dostarczył full wypas polskiej myśli ludzikowej. Sprzedawano towary Kromlecha, MaxMini, PuppetWars i pudełka Safe & Sound.
Na głównej sali, po zakończeniu przyjęć konkursowych, przeprowadzono warsztaty malarskie, rzeźbiarskie oraz turniej szybkiego malowania. Nie śledziłem na bieżąco ale z opinii uczestników wnoszę, że było ciekawie. Najważniejszy był jednak konkurs malarski. Jak już wspominałem prac wystawiono w sumie dość niewiele. Poziom bardzo różny. Moi faworyci niestety nie dostali nawet wyróżnień. Może to kwestia tendencji, która obecnie panuje w malarskim światku. Wygrywały rzeczy pomalowane, krzykliwie i komiksowo. Moda na pigmenty i realistyczne przybrudzenia minęła. Same ludki prezentowane były w ciężkim, ostrym, oświetleniu z góry przez co oglądający w wielu przypadkach mogli się jedynie domyślać jakości malowania. Dotychczas najlepiej prezentowane figurki widziałem na polkonowym Golden Demonie w 2007. Szklane gabloty, pozwalały blisko podejść i ocenić przy sensownych warunkach oświetleniowych wystawiane modele.
Impreza udana i potrzebna nawet tylko z tego powodu, iż była to świetna okazja by spotkać się z dawno nie widzianymi kumplami i znajomymi. Oby więcej takich...
Garść fotek, link do oficjalnej galerii, niestety zdają się być dziwnie nieostre i poruszone, szkoda...
I trochę moich, takich mniej oficjalnych...

Szkółka malarska,


Szalony Dreadfleet z muzyką w tle,


Chłopaki w dobrych nastrojach: Piter, Alek


Warsztaty rzeźbiarskie,


Fotki z konkursu:

Abaddon Madnessa, podoba mi się krawędź podstawki z zaznaczeniem kamieni. Fajnie wyszło.

Spiżowy Skorpion, też Madnessa w rzeczywistości wygląda jeszcze potężniej,

Niedoceniony Fabius Bile Alka, wydłubany i pomalowany rewelacyjnie, przykład na to, że jury ma inną wizję... szkoda.

Król Julian, Pitera w typowej dla niego kratce. Też przeszedł niezauważony...


Wystawiona poza konkursem Mała Alicja, świetny przykład monochromu,

I dalej, komiks jak się patrzy


Działo chaosu, naprawdę nic nie widziałem. Fotka wyszła czerwona a model był niebieskawy. Światło w oczy, szkoda bo to dioramka godna uwagi.


Ciekawa diorama z fabułą i do tego niewąsko pomalowane.


Ładny wypasiony skaven


Duża i chyba fajna dioramka, stała za daleko by cokolwiek ocenić...

Zdaje się że to ten ludek skosił główną nagrodę.


7 Comments:

  1. Inkub said...
    Dwie rzeczy mi się nie podobały. Nie podobało mi się światło, zdecydowanie uniemożliwiało przyjrzenie się dokładniejsze pracom. Widać było ogólne zarysy, można było obejrzeć je w co większych detalach, jednak docenienie niuansów nie było możliwe. Druga sprawa to ustawienie prac. Były odsunięte od szyb na środek stołu, co też przykładało się do braku możliwości popatrzenia dokładniejszego. Oczywiście, osoby które zostały na afterparty mogły potem obejrzeć prace niemniej jednak ja pojechałem do domu:)
    Ogolnie jednak wydaje mi sie, ze impreza byla udana. Poziom jest w sumie na tyle wysoki, ze nagrody trafiaja glownie w rece tych samych paru osob... Odszusowaly od reszty malarzy baaaardzo daleko...:)
    Aha, jeszcze jedna uciazliwosc, tym razem juz poimprezowa - galeria przedstawiona po imprezie w sieci, mam nadzieje ze tymczasowa, jest naprawde kiepskiej jakosci.
    Madness said...
    Ogólnie mam bardzo podobne wrażenia.
    Popieram też to, że na Polkonie 2007 do tej pory najlepiej wyszła prezentacja prac dla publiczności. Mogliby popracować nad tym aby światło nie świeciło w oczy i aby prac nie trzeba było oglądać na kolanach, no chyba że taki właśnie był zamysł :)

    Poza tym tak jak pisałem u siebie na blogu, fotograf do wymiany. Już część tych twoich zdjęć wyszła lepiej a przecież robiłeś je przez szybę w mniej komfortowych warunkach.
    Gonzo said...
    Obaj macie racje. Ich fotograf cykał z ręki, aparat miał jakiś kosmiczny, wyszła fufa i raczej juz tego nie poprawią bo ludzie sie rozjechali z pracami do domów. After party nie bylo, siedzielismy z Madnessem do konca... Irytujący jest fakt ze moda rządzi. Dzis nic realistycznie pomalowanego nie wiem jak dobrze nie zdobywa juz nawet wyroznienia! Liczy sie tylko festyn... trzeba to przeczekac... W przyszlym roku bedą rzadzily figurki swiecące w ciemnosciach...
    Alek said...
    Na plus:

    - Możliwość spotkania starych znajomych :)
    - Założenie konkursowe, które nie obliguje startujących do wystawiania figurek tylko jednego producenta.
    - Nauczyłem się kilku rzeczy, które przy tworzeniu nowych prac na pewno wykorzystam.

    Na minus:

    - Słabe oświetlenie i ustawienie prac.
    - Tendencyjne i niejasne kryteria oceny rozmijające się z założeniami z regulaminu. Szczególnie punkt 2.
    Inkub said...
    A propos malowania. Tego Dark Elfa asasyna obejrzalem sobie dobrze jeszcze na konkursie, akurat stal w takim miejscu, ze swiatlo niespecjalnie przeszkadzalo. O ile ma pieknie zrobione plotno plaszcza, rewelacyjny jest ten freehand, to mniej juz podoba mi sie NMM na ostrzach i zupelnie nie podoba mi sie rozjasnianie do bialego jego skorzanego pancerza... Te bliki sa tak calkowicie nieproporcjonalnie wielkie, ze dla mnie psuja cala prace. No ale coz... to sie ludziom widac podoba...
    Gonzo said...
    A może takie są wymagania CMON?
    Alek said...
    The truth is out there ;)

Post a Comment



 

blogger templates | Make Money Online