Rick Pristley na różnych OldHammerowych grupach pokazał parę swoich starych figurek w zaawansowanym stopniu rozkładu spowodowanym korozją. Słyszałem wcześniej o paru przypadkach tej zarazy, ale nigdy nie widziałem figurek w aż tak złym stanie! Idę przeglądać moje ludki...
Problem ołowiowej zgnilizny dotknął nie tylko Priestleya ale także G.R.R Martina, znanego kolekcjonera figurek, który zamiast kończyć Sagę obwąchuje swoich rycerzy, jak to robi opisuje u siebie na blogu. Generalnie możemy spać spokojnie, nasze ludki są już odlewane z bezpiecznych stopów, pewteru i białego metalu.
(Squaty, na wszelki wypadek, jednak obwącham)
To chaos houndy z 5tej edyci, zgadza się?
OdpowiedzUsuńChaos Houndy ale chyba starsze niż z 5ed.
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o takim zagrożeniu... Czy farba przed nim chroni?
OdpowiedzUsuńRozmawiałem z konserwatorem sztuki. Nie jest to dla niego nic nowego, takiej korozji wg niego ulegają złe stopy ołowiu, lub stopy z nadmierną jego ilością. Pomóc ma zabezpieczenie ludków przed tlenem, czyli trzeba je dobrze pomalować!
OdpowiedzUsuńMyślę że nie ma co wpadać w panikę i traktować to jako ciekawostkę.
Pierwsze słyszę. Ciekawe. Mam nadzieję, że nie zobaczę takiej zarazy na swoich ludkach (choć niektóre z nich mogłoby to ubogacić :P).
OdpowiedzUsuńW którymś z wywiadów jakie przeprowadzał bodajże Orlygg z ludźmi ze starej gwardii GW jeden z rozmówców bardzo uczulał na potrzebę dobrego lakierowania starych figurek - zapewne właśnie z tego powodu.
OdpowiedzUsuńStarych czyli wczesne lata 80te, nie te "nasze" RT i 3ed WFB+ ;)
OdpowiedzUsuńCzyli opłacało się malować figurki, bo zakładam, że pokrytych farbą nie dotyka ta zaraza...
OdpowiedzUsuńDotyka ale w mniejszym stopniu.
OdpowiedzUsuńMyślę, że koło ludków które mogą się rozchorować, tzn tak starych, to żaden z nas nawet nie stał. No może w muzeum archeologicznym. G.R.R. Martin zbiera te swoje z 50 lat, więc mają prawo, potem poprawiono stopy odlewnicze. ;)