Plan bitwy jest prosty, ten kto pod koniec 4 tury będzie kontrolował większość z ośmiu rozstawionych znaczników, wygrywa.
Kajtek wystawił garść swoich Necronów, Paweł wyskoczył orkami, dzieląc siły na stormboyzów, kommandosów i dwóch shotasów. Zasady Kill Teamów z książki Battle Mission są skrajnie ubogie, w tej grze jednak się sprawdziły. Chłopaki poszli na kilka kompromisów i bitwa mogła się rozpocząć.
Rzut oka na stół:
Orkowie za sprawą infiltujących komandosów szybko zdobywają dwa znaczniki, pechowo jeden ze szturmiarzy roztrzaskuje się przy lądowaniu.
Necroni rozwijają szyki. Frontalny atak wojowników dociera do wieżyczki na szczycie której znajduje się jeden ze znaczników.
Orkowie nacierają jak burza, shootasi zdobywają kolejny znacznik i okopują się na złomowisku. To dobre miejsce do obrony daje 4+ cover save. Tej miejscówy już do końca gry nie opuszczą, ostrzeliwując się zaciekle zza beczek ubiją dwóch necrońskich wojowników.
Chwilę później podczas próby przechwycenia kolejnego znacznika pod naporem roju skarabeuszy zginie szef szturmiarzy. Necroni zyskują przewagę!
Rozpoczyna się ostatnia tura orków a w głowie ich wodza rodzi się "DA PLAN!!"
Serią dzikich skoków, szturmiarze mają dokonać szalonej roszady! Akcja odnosi sukces, zaskoczony Necron ginie podczas szarży a bitwa kończy się REMISEM!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz